wtorek, 16 sierpnia 2016
Nie taki diabeł straszny - czyli moje osobiste perypetie na łodzi życia.
Dzisiaj chciałam się z Wami podzielić moją ostatnią przygodą, która powinna Was zmotywować do pokonywania przeszkód w dążeniu do celu.
Sytuacja wydaje się banalna, ale w moim wieku strach przed łodzią i wodą, można uznać za uzasadniony. Wiem co mówię ;) Sytuacja miała miejsce około tygodnia temu, kiedy to ja razem z moim ukochanym wnuczkiem, wybraliśmy się na rejs łodzią w nieznane. Ja jako babcia i opiekunka wnusia, musiałam sama mu pokazać, że wcale się nie boję i przełamać swój strach, który w sumie był zbędnym balastem w moim rejsowym plecaku. I okazało się, że wszystko udało się cudownie i przełamałam się nokautując strach przed głębinami, mimo że nie umiem pływać. Wiem, wiem w tym wieku do takich rzeczy się nie przyznaje, ale to prawda. Rada dla Was ode mnie: Jeżeli macie jakieś marzenia i boicie się ich spełniać, bo przeszkody wydają się większe od Was, to przełamcie diabła strachu, który siedzi w głowie każdego człowieka dążącego do zdobywania celów. Wyobraźcie sobie, że Wasze marzenie to gwiazda, a przeszkody to tylko małe schodki, po których musicie jej dosięgnąć. Powodzenia! ;)
To tyle na dziś. Mam nadzieję, że mój blog Wam się podoba i zostaniecie ze mną.
Dobrej nocy!
Halina. :)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz